Frywolitkowe supełki
Kilka dni temu skończyłam robić moja pierwszą biżuterię frywolitkową :-)
Starałam się choć efekt nie zadowala mnie do końca ;-((
Miała być prosta i uniwersalna i kolorze pasującym do wszystkiego no i chyba taka jest.
Robiłam ją dla Przyjaciółki jako prezent urodzinowy jeszcze na nią czeka w mojej szufladzie ale jak tylko przyjedzie do Polski mam od razu jej przekażę .
Moja przygoda z frywolitką zaczęła się we wrześniu oficjalnie a była to przygoda niesamowita.
Kurs frywolitki miał się rozpocząć się 11 września bieżącego roku ale był sierpień a mnie korciło aby już w tej chwili coś umieć bo frywolitkowe prace były niesamowite i pełne uroku.
Zakupiłam więc czółenko bursztynowe firmy Prym (polecane przez wszystkie osoby które od dłuższego czasu supełkują).
Czółenko było ale nic poza tym nikt z moich znajomych koronki frywolitkowej więc myślę KLAPA na całego a do kursu tak daleko trzeba było się edukować przez internet co nie było proste o nie nauczyłam się z obrazków ale to było tylko kółeczko i nic poza tym ;-((
Czekałam na ten wrzesień z niecierpliwością - doczekałam się i nie było łatwo.
Były problemy z klikaniem nitki, były problemy z odcinaniem robótki w połowie bo zrobiłam coś nie tak ale było warto bo teraz potrafię zrobić już małe co nie co :-)
Pamiętam, że nasza Pani Maria nauczycielka miała z nas niezły ubaw jak cieszyłyśmy się jak małe dzieci jak zaczęło nam wychodzić.
Wiem dopiero raczkuję w tej technice ale obiecałam sobie jedno, że gdy tylko skończę to co obiecałam to wezmę się za frywolitki tak całą sobą.
Frywolitka jest pracochłonna i czasochłonna (przypalone ziemniaki na obiad i nie tylko) ale jak się widzi efekt oczy same się śmieją.
Moja pierwsza biżuteria :