piątek, 30 września 2011

Babie Lato :-)

       

          Jest pięknie za oknem gdy jest ono zamknięte ale gdy je otworze krew mnie jasna zalewa !!!
Przepraszam za wyrażenia ale tak jest - jakieś 200m w linii prostej od mojego domu jest złomowisko hałas z niego jest nie do zniesienia od 6 rano do 22 praca tam wrze a nas trafia powoli !!!
I uroki babiego lata i pogody z nim związanej mogę podziwiać tylko idąc z młodym na lotnisko aby dziecko nie słuchało tego hałasu.
Ale cóż tam nie wygramy z mega zgniatarka i dwiema koparami zatem siedzimy w domach i się psychicznie wykańczamy :-(((
           Aby nie było, że złom tylko mi w głowie powstało kilka prac które chciałabym pokazać :-)
Na pierwszy ogień idzie serweta dla Cioci Danusi - praca z bardzo cienkiej nitki coś co kiedyś nazywało się kordem a teraz dorwałam jego cieńszą wersję dłubałam ją 2 tygodnie szydełkiem 1,00mm średnica gotowego zblokowanego "wyrobu" 80 cm schemat pochodzi z "Robótek Ręcznych" nr 9-10/2010



           Zrobiłam także pierwszego Aniołka w tym sezonie - powędrował piętro wyżej u mnie w bloku :-)
Kasia jest nim zachwycona wstawiła go w witrynę i nie może się na niego napatrzeć :-)

             Powstało tez kilka par kolczyków frywolitkowych - nie pokażę ich jednak za dużo ponieważ nie potrafię robić zdjęć frywolitkowych wyrobów :-(
Nie potrafię zrobić ostrych zdjęć meczę się i nic mi nie wychodzi - wraca mój mąż więc może on nauczy mnie robić ładne zdjęcia abym mogła się pochwalić. Tym czasem zrobiłam tylko 2 możliwe zdjęcia i je mogę pokazać choć efekt mnie denerwuje.


      
              Kolczyki już znalazły nabywców dziś udało mi się sprzedać 3 pary :-)





czwartek, 8 września 2011

MAM I JA :-)))))

            Udało mi się skończyć mój summit :-)
Dzierganie szło opornie bo z tak cienkiej niteczki strasznie nie lubię dziergać - chyba na jakiś czas z takiej cienizny się wyleczyłam. Szal dziergałam zgodnie z poleceniem Małgosi  na drutach 3,5 zużyłam cały zakupiony motek 100g ( w sumie mógłby być dłużysz ale  cieszę się i z tego co mam ) pokazywanej juz kiedyś w innym poście wełenki zakupionej w Zagrodzie  Lace Merino - kolor Dzikie winogrona :-)

Szal jest wspaniały jestem z siebie mega dumna - nie powinnam się, aż tak chwalić ale muszę bo jestem nim zachwycona. Swoją premierę chyba zagra na weselu mojej kuzynki w końcu będzie to już 17 września i może się przydać ;-)

Mam już chętną na taki szal ale już z grubszej wełenki najprawdopodobniej z kaszmiru.
Powiem szczerze, że mimo tego ciągłego obracania robótki na, który nie raz narzekałam robiło się całkiem przyjemnie. Ze schematu korzystałam tylko na samiutkim początku i przy zakończeniu  jakoś samo się robiło :-)
Zatem podsumowując Summit już mam :-)

teraz zabieram się za frywolitkowe kolczyki bo są chętne na nie :-)



A teraz zobaczcie co mi wyszło:








Małgosiu - z Twoich ust pochwała jest dla mnie zaszczytem :-)
Mam trochę zamieszania rodzinnego ale bardzo chcę wpaść do P. Danusi w sobotę specjalnie dla Ciebie w razie czego zabiorę mój szal - Pozdrawiam