Zacznę od tego, iż już nie długo zostaniemy sami z Remusiem :-((((
Mój mąż wyjeżdza na pół roku zawodowo i będziemy musieli sobie radzić sami troche to przykre ale taka już jego praca - żołnierz musi być na rozkaz.
Ale co ja sie będę rozczulać muszę być twardą babą i sobie radzić w takich sytuacjach nie zostaję zupełnie sama w mieście zagłady sie nie spodziewam, dziecko mam już na tyle duże i rozgarnięte, że sobie poradzimy :-)))
Wracając więc od tego co napisałam w tytule zakupowo bo bez tego nie można się obejść w nowym roku :-)
Po wykonaniu komina dla Kasi dostałam zamówienie na kolejny taki sam :-)
Tym razem robię z troszkę innej - choć nie do końca - Rozetti LANDSCAPES 100% wełna melanż, którt mieni się wspaniałymi kolorami. Przy okazji zakupu wełenki na komin postanowiła zakupić przy okazji rzecz jasna - wymówka dla męża - muszę kupić bo to potrzebne, że jak przyjdzie jedną przesyłką to taniej i takie tam nasze babskie kręcenie.
I zakupiłam jeszcze trochę Kotka,Malwy i kordonek Altin Bosak bo jestem pod jego wrażeniem :-)od razu zaczełam robić serwetę dla siostry :-)na szydełku schemat na razie z głowy.
Na zdjeciach - marnej jakości- pokazane jest tylko po motku ale jest tego "troszke"więcej :-)
Robię na drutach 6mm bardzo cieżko się robi komin na tradycyjnych długich drytach.W pewnym momenice muszę odkładać robótkę bo nie jestem w stanie dalej przerabiać. Wełna ciężka jak się robi na 150 oczek do tego wielkość mówi sama za siebie uparły się te baby, ęe ma być to prawdziwy komin a nie te psełdo otulaczo-kominy sklepowe.
Dziergając sobie ten właśnie kominek uświadomiłam sobie po raz kolejny jaka ze mnie gapa, że nie potrafię robić na drutach z żyłką i postanowiłam się poprawić :-) Za namową Gosi z
oczywiście po raz kolejny musiałam przekonać, że są mi niezmiernie potrzebne i o takich włąsnie śnię i mąż wyraził zgodę :-) oczywiście śmieję, się z tego przekonywania go, aż tak ale czasem muszę go trochę urobić bo on doskonale wie ile ja tych drutów już mam :-) sam je w końcu kiedyś licytował dla mnie :-)
Zakupiłam więc sobie druty firmy PRYM nr 3,5mm z 1m żyłką i jestem w szoku bo są doskonałe.
Pewnie widzidziałyście, już takie ale co tam pochwalić się muszę ;-)
Tak jak mówiła Małgosia są mega fajne i bardzo dobrej jakości uczę się robić na nich.
Nie każdy wie, że ja robiąc na drutach lewy drut tyrzyma jak na razie pod pachą :-)
Komicznie wyglądam podobno ale tak się kiedyś nauczyłam i tak robiłam do tej pory. Naukę podjełam wczoraj wieczorem nie idzie na razie dobrze bo ciągle mi ten lewy drut wypada z dłoni nie potrafię go trzymać jest za krótki jak dla kogoś kto do tej pory pakował jeden drut pod pachę;-))))))
Muszę sie przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem frywolitek a mianowicie serwetek frywolitkowych.W poprzednim poście robótkowym pokazałam niteczki i gazetki zakupione własnie po to aby coś tam zadziałać na tym gruncie. I mimo, że mam duźo pracy na drutach to pozwalam sobie na chwilę oderwania sie od nich na rzecz czółenek :-)
Jak na razie mam tyle serwetki wzór pochodzi z "Moje Robótki" nr6/2005 w/g projektu Jana Stawasza.
Robię ją z Altin Bosak Klasik 50 w kolor łososiowy - zdjęcia słabej jakości bo nadal z telefonu ale mam nadzieję, że coś tam dojrzycie.Wzór już musiał być zmieniowny bo środek nie chciał sie zgodnie z schematem zamknąć było na 6 jest na 7 konieczynek - kwiatków :-)
Zobaczę co będzie dalej ale podoba mi się niesamowicie :-)
Mam jeszcze kilka takich schematów które chciałabym wypróbować ale nie mozna robić kilku rzeczy na raz bo się mozna zakrecić :-)
Pozdrawiam.
Iza, fajne zakupy:) Dobrze, że w końcu zdecydowałaś się na druty na żyłce. Komin będzie super. Obie serwetki zapowiadaja się super. Przykro mi, że znowu przez jakiś czas będziecie sami Remusiem. Pozdrawiam Małgosia.
OdpowiedzUsuńehh...Izuś...a było wyjeżdżać z Elblaga??teraz miałybyśmy więcej czasu na spotkania robótkowe :P nadal bardzo żałuję,że wyjechałaś...
Usuńpiękne rzeczy robisz,a frywolitka cudna!
pozdrowionka z Elblaga